Przyznam się, że ostatnio czaiłam się do ich zrobienia, jak przysłowiowy pies do jeża, bo cały proces jest nieco pracochłonny, a tempo, w jakim znikają z talerza - błyskawiczne :)
Wiem, że nie każdy lubi je smażyć, ponieważ nie zawsze wychodzą takie, jakie byśmy chcieli, dlatego też podzielę się z Wami moim sprawdzonym sposobem na idealne ciasto naleśnikowe!
Może na wstępie poinformuję, iż placki zawsze smażę 'na blado', a to dlatego, że po wypełnieniu ich nadzieniem, podsmażam je ponownie na patelni na złoty kolor - takie chrupiące smakują mi własnie najbardziej...
Tak więc zapraszam na moje ulubione naleśniki z twarożkiem i owocami :)
Ciasto:
- 250 g maki
- 2 szklanki mleka
- 2 jajka
- 1 łyżka oleju + olej do smażenia
- szczypta soli
Przygotowanie:
Mąkę wsypujemy do miski, dodajemy jajka, sól i trochę mleka. Mieszamy składniki - najlepiej mikserem - do czasu, aż pozbędziemy się grudek. Powoli dodajemy resztę mleka, cały czas miksując, aż nasze ciasto swoją konsystencją przypominać nam będzie śmietankę.
Rozgrzewamy patelnię i za pomocą pędzla smarujemy ją odrobiną oleju. Wylewamy porcję ciasta i równomiernie rozprowadzamy. Krótko smażymy z obu stron.
Nadzienie:
- 250 g twarogu
- 1 jako, a w zasadzie żółtko
- 2 łyżki cukru pudru
- 1 łyżka cukru
- 1 łyżka waniliowego serka homogenizowanego np. Danio
Przygotowanie:
Twaróg przekładamy do miseczki, dodajemy żółtko i dokładnie rozcieramy z cukrem i cukrem waniliowym. Na koniec dodajemy łyżkę serka waniliowego i mieszamy.
Na środek każdego placka kładziemy 1 łyżkę nadzienia (lub więcej w zależności od wielkości placków) i rozprowadzamy po całej powierzchni. Składamy placek na pół, delikatnie dociskając masę, aby równomiernie się rozprowadziła i ponownie składamy. Taki przygotowane naleśniki podsmażamy na patelni posmarowanej olejem ok. 2-3 minut na wolnym ogniu, aby nadzienie się podgrzało, a placek delikatnie zarumienił.
Podajemy na ciepło, posypane cukrem pudrem z sezonowymi owocami lub bitą śmietaną.
Mam nadzieję, że Wasze kubki smakowe zostaną zaspokojone ;)
Smacznego :)
Robie tak samo z tym ponownym opiekaniem ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kiedy są takie chrupiące :)
UsuńO rany, ale słodkości :)
OdpowiedzUsuńI weź tu bądź na diecie :)
Usuńjeeeej jakie pyszności .. Samymi zdjęciami można się najeść .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Karolina
Eee tam zdjęcia, proponuję wypróbować przepis i spróbować tych słodkości :)
UsuńUwielbiam naleśniki, ale też zwykle długo zbieram się w sobie, bo rzeczywiście trochę trzeba postać przy patelni, a po chwili talerze puste :) Choć grzech byłoby teraz ich nie zrobić, gdy tyle owoców jest dostępnych.
OdpowiedzUsuńDokładanie, ostatnio królują u nas truskawki, jagody, maliny... a że najlepiej nadają się do deserów - objadamy się tymi słodkościami :)
UsuńI kolejny raz narobiłaś mi smaka -_- . Ehhhh.... proszę cię nie wstawiaj takich "pysznych zdjęć" Ewelina bo zaślinię cały monitor, a byłoby mi go szkoda. Pozdrowienia z Krasnopola i oczywiście czekamy na Was :*
OdpowiedzUsuńDziękuję, jak znajdę chwilkę czasu to wrzucę przepis na placuszki z owocami - specjalnie dla Ciebie :)
UsuńMy też już nie możemy doczekać się sierpnia :) Buziaki dla Was wszystkich :*
ale mi smaka narobilas :P a niecierpie robic naleśnikow... poświęcam się tylko dla Kariny jak mnie o nie poprosi :)
OdpowiedzUsuńale bym zjadła! <3 <3 <3
OdpowiedzUsuń